czwartek, 19 listopada 2015

THE MOODY BLUES Octave

Japońskie wydanie GP 1097 The Decca Record Company Limited. King Record  rok 1978.

THE MOODY BLUES Octave

Dziewiąty album The Moody Blues. Wydany po znacznej przerwie w nagraniowej działalności zespołu. Nie powtórzył sukcesu siódemki „Sojourn” z roku 1972. Album osiągnął pozycję szóstą w Wielkiej Brytanii i pokrył się platyną w Stanach Zjednoczonych, gdzie album osiągnął pozycje trzynastą. Przebój " Steppin' in a Slide Zone" był nr 39 w Stanach Zjednoczonych.

THE MOODY BLUES Octave

A:
1- "Steppin' in a Slide Zone" (John Lodge) – 5:29 (lead singer: John Lodge)
2- "Under Moonshine" (Ray Thomas) – 5:00 (lead singer: Ray Thomas)
3 - "Had to Fall in Love" (Justin Hayward) – 3:42 (lead singer: Justin Hayward)
4- "I'll Be Level With You" (Graeme Edge) – 3:48 (lead singers: Justin Hayward, Mike Pinder, Ray Thomas, John Lodge)
5- "Driftwood" (Hayward) – 5:03 (lead singer: Justin Hayward)

THE MOODY BLUES Octave

B:
1- "Top Rank Suite" (Hayward) – 3:42 (lead singer: Justin Hayward)
2- "I'm Your Man" (Thomas) – 4:21 (lead singer: Ray Thomas)
3- "Survival" (Lodge) – 4:09 (lead singer: John Lodge)
4- "One Step Into the Light" (Mike Pinder) – 4:29 (lead singer: Mike Pinder)
5- "The Day We Meet Again" (Hayward) – 6:19 (lead singer: Justin Hayward)

THE MOODY BLUES Octave

Twórcy:
Justin Hayward - wokal, gitary akustyczne i elektryczne, instrumenty klawiszowe
John Lodge - wokal, gitara basowa, instrumenty klawiszowe
Ray Thomas - wokal, flet, harmonijka ustna, tamburyn
Graeme krawędzi - perkusja, wokal
Mike Pinder - śpiew, organy, syntezator, Mellotronu, fortepian, instrumenty klawiszowe
Ted Jensen - mastering

THE MOODY BLUES Octave

Osobiste wrażenia z przesłuchania płyty:

Znalazłem na tej płycie mnóstwo znanych klimatów. Słyszałem tu echa świetnego filmu „Blues Brothers”, słyszałem brzmienia ELO, nawet Sinatry, słyszałem rytmicznego rock end rolla i nastrojowe pościelówy. Wyczuwam tu też coś na kształt muzyki drogi. Brzmieniowo klimat lat minionych, ale muzycznie niepowtarzalny. Słychać prawdziwe instrumenty, nie tylko gitarki ale i smyczki i dęte dmuchane ;) Zapewne smyczki były grane na klawiszach, ale brzmi wszystko bardzo naturalnie. Muzyka do tańca i do różańca. Da się to zanucić, da się tego posłuchać w ciszy, da się to też zatańczyć. Kawał dobrej roboty. Lubię przy tej muzie pracować przy komputerze, ma zaczarowany dar uspokajania. Jest tu kilka bardzo melodyjnych kawałków, chyba najbardziej podobają mi się ”One Step Into The Light” i "Steppin' in a Slide Zone" ale naprawdę nie tylko. Wyobrażam sobie, że na wysłuchanie takiej właśnie płyty zapraszało się w latach siedemdziesiątych dziewczynę do małego pokoiku na poddaszu. Płyta trochę pyka to tu to tam, ale bez większego bólu, okładka na medal.

THE MOODY BLUES Octave

PŁYTA: EX, (EXCELLENT)
W STANIE DOSKONAŁYM. ODTWARZANA WIELOKROTNIE LECZ SPADEK JAKOŚCI DŹWIĘKU JEST NIEWYCZUWALNY, MOGĄ POJAWIAĆ SIĘ WIZUALNE "PAPIERÓWKI" LUB NIEWIELKIE WŁOSKOWATE RYSKI, BEZ WIĘKSZEGO WPŁYWU NA ODSŁUCH.

OKŁADKA: NM, (NEAR MINT)
W STANIE BLISKIM IDEAŁOWI, WYJĘTA Z FOLI LECZ BEZ WIĘKSZYCH ŚLADÓW UŻYTKOWANIA. MOGĄ POJAWIĆ SIĘ MINIMALNE OTARCIA LUB ZAGIĘCIA NAROŻNIKÓW DO 5mm.

THE MOODY BLUES Octave

Zdjęcia real.

THE MOODY BLUES Octave

niedziela, 8 listopada 2015

Marillion. Koncert Fish w Szczecinie 2015



Pisałem już kiedyś, że zespół Marillion to ścisła czołówka na mojej liście ulubionych zespołów. Nie ukrywam, że chodzi wyłącznie o wcześniejszy Marillion z Fishem. Po Jego odejściu z zespołu straciłem do nich serce i pozostałem po stronie Fisha.

Marillion. Fish w Szczecinie 2015

Jak zmieniły się czasy. Kiedyś plakaty takich zespołów, jak Marillion wisiały u mnie w pokoiku na słomiance. Były to postaci z nieosiągalnego kapitalistycznego świata, prawie półbogowie. A dziś? Dziś Fish zwyczajnie przyjeżdża do Szczecina zagrać dla nas na żywo. Półbogiem nie przestał być dla mnie, jednak dzisiaj mamy możliwość prawie dotykać największych gwiazd. Niewątpliwie wdzięczny jestem, że rzeczywistość w Polsce aż tak się zmieniła.

Marillion. Fish w Szczecinie 2015

Na koncert wybrałem się z kolegą Tomkiem i synem Adamem. Trochę trzęsły mi się kolana, bo lat minęło wiele i obawiałem, się że Fish będzie już niedołężnym staruszkiem charczącym coś na scenie. Bałem się, że przez ten koncert padnie w mojej głowie legenda zespołu, która budowała się tyle lat. Tym bardziej, że na koncercie miały być kawałki z płyty „Misplaced Childhood” (wydanej 30 lat temu!).

Marillion. Fish w Szczecinie 2015

Znam tą płytę niemal na pamięć i słuchałem ją dziesiątki razy, znam każdy dźwięk i słowo. Ta płyta jest w mojej pierwszej dziesiątce wszechczasów, prawdziwa świętość. Bałem się, że usłyszę na koncercie jakąś karykaturę i będę zwyczajnie zawiedziony.

Marillion. Fish w Szczecinie 2015

To mało powiedzieć, że się nie zawiodłem. Koncert był fantastyczny. Fish, choć oczywiście dużo starszy…

Marillion. Fish w Szczecinie 2015

…ma tyle energii, że wystarczyłoby dla kilku małolatów klikających bez opamiętania w komórce. Artysta najwyższych lotów, bo tylko tacy potrafią stworzyć na scenie niepowtarzalny klimat widowiska. Tylko u takich artystów ma się wrażenie, że On śpiewa właśnie dla mnie i robi to najlepiej jak potrafi, bez opitolania się. Jego niezgrabne ruchy nie zmieniły się nic a nic mimo wieku, jego kontakt z widownia jest nadal bardzo bezpośredni. Nie, nie można nazywać Fisha dziadkiem. To zadziwiające, jak czterech facetów może zagrać w jednym czasie tyle dźwięków na raz ;). Wszystkie kawałki zagrali bez udziwnień, dokładnie tak jak je mam zakodowane w głowie. Płytę, którą znałem na pamięć usłyszałem teraz całkiem na żywo. Cudowne przeżycie. Jestem szczęśliwy, że byłem na tym koncercie. I muzyka i niezwykle bezpośredni charakter Fisha powaliły mnie na kolana i klęczę tak do tej chwili. Kto był na tym koncercie wie o czym mówię, a kto nie był niech żałuje.

Marillion. Fish w Szczecinie 2015

Zdjęcia robione komórkami oczywiście nie oddadzą klimatu, ale dla mnie będą przypominajką, że byłem uczestnikiem spotkania trzeciego stopnia ;)

Marillion. Fish w Szczecinie 2015

Marillion. Fish w Szczecinie 2015

Marillion. Fish w Szczecinie 2015

Marillion. Fish w Szczecinie 2015

Na koniec dodam, ze na koncercie oczy świeciły się nie tylko mi ale i mojemu synowi Adamowi. Dwa pokolenia z gęsią skórka na tym samym koncercie. Czy to nie świadczy o najwyższym artyzmie Fisha?...

czwartek, 5 listopada 2015

JOHN BARLEYCORN MUST DIE Traffic



Japońskie wydanie ILS-40205 Island Records rok 1970.

JOHN BARLEYCORN MUST DIE Traffic

Czwarty studyjny album zespołu. Wiele tygodni notowany na najlepszych listach przebojów w USA i Wielkiej Brytanii. Przedstawiciel rocka progresywnego z elementami jazz Fusion i folk rocka.

JOHN BARLEYCORN MUST DIE Traffic

A:
1 -"Cieszę się, że" (Winwood) 06:59
Steve Winwood - organy Hammonda, fortepian, kontrabas, perkusja;
Chris Wood - saksofon, flet, instrumenty perkusyjne;
Jim Capaldi - perkusja, instrumenty perkusyjne
2 - "Wolność Rider" (Winwood / Capaldi) 06:20
Winwood - wokal, organy Hammonda, fortepian, kontrabas, perkusja;
Drewno - saksofon, flet, instrumenty perkusyjne;
Capaldi - perkusja, instrumenty perkusyjne
3 - "Puste Strony" (Winwood / Capaldi) 04:47
Winwood - wokal, Hammond organ, electric piano, bas;
Drewno - organy Hammonda;
Capaldi - perkusja, instrumenty perkusyjn

JOHN BARLEYCORN MUST DIE Traffic

B:
1 - "Nieznajomy do siebie" (Winwood / Capaldi) 04:02
Winwood - wokal, fortepian, gitara akustyczna, gitara elektryczna, gitara basowa, perkusja;
Capaldi - wokal
2 - "John Barleycorn (Must Die)" (tradycyjny-arr. Winwood) 06:20
Winwood - wokal, gitara, fortepian;
Drewno - flet, instrumenty perkusyjne;
Capaldi - wokal, tamburyn
3 -"Każda matka Syna" (Winwood / Capaldi) 07:05
Winwood - wokal, organy Hammonda, fortepian, gitara basowa, gitara elektryczna;
Capaldi – perkusja

JOHN BARLEYCORN MUST DIE Traffic

Osobiste wrażenia z przesłuchania płyty:

Płyta z roku 1970, ale słychać tu szalone muzycznie lata 60-te. To był czas, kiedy muzycy mogli bawić się instrumentami. Solówki nie były rzadkim dodatkiem piosenek, ale wielokrotnie ich najważniejszym elementem. To właśnie solówki na wszystkim, dawały ten niepowtarzalny luz muzyce lat 60-tych. Flet, pianino i nieco egzotycznie brzmiące strunowce tworzą swoisty klimat, przy którym chciałoby się zapalić maryśkę ;) Mimo odległości w czasie tego brzmienia, można odpłynąć podczas słuchania. Nie wiem jak nazwać to coś co muzyka z tamtych lat miała a czego dzisiejsza nie ma. Być może wizualizacja dzieci kwiatów ma wpływ na odbieranie tych piosenek. Wyczuwam tu nieopisane tchnienie wolności. Myślałem, że najbardziej lubię muzykę z lat 80-tych, ale być może wynika to z nieznajomości tematu. Obiecałem sobie przesłuchać więcej płyt z okresu kiedy się rodziłem. Dziś lata 60-te zarobiły u mnie dużego plusa. Znam bardzo niewielu…  właściwie to nikogo nie znam, kto słyszał by tą płytę a nawet ten zespół. Warto przez chwile sam na sam z gramofonem cofnąć się do lat kiedy nas jeszcze nie było. To jest prawdziwa magia starych płyt. Płyta w stanie doskonałym, szczerze to za mało trzeszczy, trzeszczenie przydało by tej muzie swoisty sznyt. Okładka również w dobrym stanie mimo ze jest tylko trzy lata młodsza ode mnie ;)

JOHN BARLEYCORN MUST DIE Traffic

PŁYTA: NM, (NEAR MINT)
BLISKA IDEAŁOWI, BYŁA ODTWARZANA, ALE Z NAJWIĘKSZĄ DBAŁOŚCIĄ. MOŻE SIĘ POJAWIĆ ODCISK PALCA LUB "PAPIERÓWKA" BEZ WPŁYWU NA ODTWARZANIE.

OKŁADKA: EX, (EXCELLENT)
DOSKONAŁA. BEZ WIĘKSZYCH ŚLADÓW UŻYTKOWANIA. MINIMALNE OTARCIA, ZAGIĘCIA NAROŻNIKÓW. MOŻE POJAWIĆ SIĘ NALEPKA, CENA LUB PODPIS. JEST TO ZAWSZE DODATKOWO ZAZNACZONE

JOHN BARLEYCORN MUST DIE Traffic

Zdjęcia real.

JOHN BARLEYCORN MUST DIE Traffic