Japońskie wydanie EMS-91095 EMI rok 1984.
Arena to album koncertowy Duran Duran wydany na całym świecie w 1984 roku na płycie LP i kasecie magnetofonowej.
Płyta trafiła na 6 miejsce w Wielkiej Brytanii i na 4 w USA.
LISTA UTWORÓW:
1. "Is There Something I Should Know?" 4:34
2. "Hungry Like the Wolf" 4:01
3. "New Religion" 5:37
4. "Save a Prayer" 6:12
5. "The Wild Boys" (previously unreleased) 4:18
6. "The Seventh Stranger" 5:05
7. "The Chauffeur" 5:23
8. "Union of the Snake" 4:09
9. "Planet Earth" 4:31
10. "Careless Memories" 4:07
MUZYCY:
Simon Le Bon - wokal
Nick Rhodes - instrumenty klawiszowe
John Taylor - gitara basowa
Roger Taylor - perkusja
Andy Taylor - gitara
Osobiste wrażenia z przesłuchania płyty:
Druga i chyba ostatnia płyta tej grupy w mojej kolekcji. Słuchając jej myślałem, że to składanka typu The best of… A dlaczego? Nigdy nie byłem fanem Duran Duran, jednak w latach osiemdziesiątych bardzo dużo słuchałem muzyki, zwłaszcza radia z Trójkową Listą Przebojów na czele. A tam, praktycznie wszystkie kawałki z tej płyty były grane tak często, że teraz okazało się, że po wielu latach chcąc, nie chcąc znam je wszystkie na pamięć. Są tu dosłownie same hity nie tylko zespołu, ale i całej muzyki krążącej po radiach w tamtym czasie. Po pewnym czasie doczytałem, że w moim „The best offf…” jest sporo racji, bo jest to album koncertowy, a na koncertach wiadomo gra się wszystko co najlepsze. Muszę coś wyjaśnić. Dlaczego od razu przy słuchaniu nie dostrzegłem, że to koncert? Ano nie słychać kompletnie ani publiczności ani błędów muzyków, fałszów, kawałki są kończone wyciszaniem. Reasumując, jeśli to jest koncert to ja jestem członkiem zespołu. Kit. Słychać to ściany studia i nie przekona mnie nic, że to się działo naprawdę. Chyba, że koncertowali w studiu nagraniowym, oczywiście bez widowni ;). Da się jakoś tego słuchać, bo kto nie lubi piosenek, które już kiedyś słyszał. Ale Duran Duran, to nie są do końca moje klimaty, mimo strasznie szerokich zainteresowań muzycznych. Stan płyty… hmmm ciężko powiedzieć, raczej bardzo robry, ale wolałbym normalne sterylne studyjne brzmienie niż udawany pogłos Sali koncertowej, nie jest to dziwaczne brzmienie jednak spowodowane wadą samej płyty, raczej wadliwością pomysłu. Okładka przeżyje mnie i moje dzieci, rogi tylko nieco pogięte. Dodatek w postaci kilku fotosów muzyków.
PŁYTA: NM, (NEAR MINT)
BLISKA IDEAŁOWI, BYŁA ODTWARZANA, ALE Z NAJWIĘKSZĄ DBAŁOŚCIĄ. MOŻE SIĘ POJAWIĆ ODCISK PALCA LUB "PAPIERÓWKA" BEZ WPŁYWU NA ODTWARZANIE.
OKŁADKA: EX, (EXCELLENT)
DOSKONAŁA. BEZ WIĘKSZYCH ŚLADÓW UŻYTKOWANIA. MINIMALNE OTARCIA, ZAGIĘCIA NAROŻNIKÓW. MOŻE POJAWIĆ SIĘ NALEPKA, CENA LUB PODPIS. JEST TO ZAWSZE DODATKOWO ZAZNACZONE
Zdjęcia real.