poniedziałek, 15 lutego 2016

ROXY MUSIC Flesh+Blood



Japońskie wydanie MPF 1316 E.G. Records Ltd. Rok 1980

ROXY MUSIC Flesh+Blood

Siódmy studyjny album grupy.

ROXY MUSIC Flesh+Blood

Muzycy:
Bryan Ferry – śpiew, fortepian, keyboardy, syntezator, gitara
Andy Mackay – obój, saksofon
Phil Manzanera – gitary
Dodatkowi muzycy:
Paul Carrack – fortepian, organy
Neil Hubbard – gitara
Neil Jason – gitara basowa
Andy Newmark – perkusja
Simon Phillips – instrumenty perkusyjne
Allan Schwartzberg – perkusja, instrumenty perkusyjne
Alan Spenner – gitara basowa
Gary Tibbs – gitara basowa

ROXY MUSIC Flesh+Blood

Poniżej lista utworów wraz z kompozytorami:

A:
1. „In the Midnight Hour” Wilson Pickett, Steve Cropper 3:12
2. „Oh Yeah” Bryan Ferry 4:50
3. „Same Old Scene” Bryan Ferry 3:57
4. „Flesh and Blood” Bryan Ferry 3:13
5. „My Only Love” Bryan Ferry 5:19
B:
1. „Over You” Bryan Ferry, Phil Manzanera 3:27
2. „Eight Miles High” Gene Clark, David Crosby, Roger McGuinn 4:53
3. „Rain, Rain, Rain” Bryan Ferry 3:20
4. „No Strange Delight” Bryan Ferry, Phil Manzanera 4:44
5. „Running Wild” Bryan Ferry, Phil Manzanera 5:01

ROXY MUSIC Flesh+Blood

Osobiste wrażenia z przesłuchania płyty:
Szukałem na tej płycie bogatego brzmienia. Nie wiem dlaczego ale Roxy Music kojarzyło mi się zawsze z bardzo bogatym brzmieniem, przeplatającymi się dźwiękami tworzącymi gęstą całość. Widząc ilu muzyków wzięło udział w nagraniu tej płyty, moje poszukiwania brzmienia z przepychem jest chyba usprawiedliwione. Niestety zawiodłem się. Piosenki takie sobie, brzmiące płasko, nie porywają i nie wprowadziły mnie w żaden specjalnie przyjemny nastrój. Nic nadzwyczajnego. Zazwyczaj moje opinie o płytach są pozytywne, tym razem powiedzmy, że moje wrażenia są obojętne. Mam gdzieś ich CD „Avalon” brzmią tam o niebo lepiej. Tutejsze kompozycje delikatnie mówiąc są przeciętne. Oczywiście muzycy potrafią grać, Ferry potrafi śpiewać ale to nie to czego oczekiwałem. Może przy dużej dozie dobrej woli można zainteresować się kawałkiem „In the Midnight Hour”, jest w tym kawałku odrobina ciekawych dźwięków w tle, ale sama kompozycja dość banalna. Chyba na siłę szukam dobrych stron. Całościowo -nudy. I może na tym skończę.

ROXY MUSIC Flesh+Blood

ROXY MUSIC Flesh+Blood

STAN TECHNICZNY:
PŁYTA: NM, (Near Mint) - Jednak mogę coś dobrego napisać o tej płycie ;) Dobry jest jej stan techniczny, brzmi jak prosto ze sklepu. Coś tam pyknie w ciszach na początku i końcu, ale kompletnie bez znaczenia dla odsłuchu.
OKŁADKA: NM, (Near Mint) – Stan doskonały, w Empiku na półce stoją nówki w o niebo gorszym stanie.

ROXY MUSIC Flesh+Blood

piątek, 12 lutego 2016

TANGERINE DREAM Stratosfear



Europejskie wydanie VR 2068 EMI Virgin Records reedycja z roku 2012 płyty wydanej w 1976.

TANGERINE DREAM Stratosfear

Stratosfear to album z muzyką elektroniczną wydany w 1976 roku przez niemieckią grupę Tangerine Dream. Jest to początek rozwoju zespołu odległy od wcześniejszych bezkompromisowych syntezatorowych eksperymentów.

TANGERINE DREAM Stratosfear

Stratosfear łączy akustyczne i elektroniczne wpływy Tangerine Dream mocniej niż wcześniej. Są syntezatory, ale są i gitary, jest flet a nawet harmonijka ustna.

TANGERINE DREAM Stratosfear

LP osiągnął No.39 w Wielkiej Brytanii, oraz status srebrnego krążka za sprzedaż ponad 60.000 egzemplarzy.

TANGERINE DREAM Stratosfear

MUZYCY:
Edgar Froese - Syntezator Mooga, mellotron , gitary, gitara 12-strunowa, fortepian , gitara basowa , harmonijka ustna
Peter Baumann - Syntezator Mooga, Mellotronu, Project Elektronik Rhythm Computer, pianino elektryczne Fender
Christopher Franke - Syntezator Mooga , Birotron , narząd , perkusja , klawesyn

LISTA UTWORÓW:
1. "Stratosfear" 10:04
2. "The Big Sleep in Search of Hades" 4:45
3. "3 AM na granicy Marsh Od Okefenokee" 8:10
4. "Niewidzialne" Granice 11:40

TANGERINE DREAM Stratosfear

Osobiste wrażenia z przesłuchania płyty:
Byłem zawsze fanem muzyki elektronicznej. Tangerina Dream odróżniał się od innych ze względu na instrumenty. Nie stronili od gitar co w muzyce elektronicznej było bardzo rzadkie. Z gitar znany był też Mike Oltfield, ale więcej wykonawców używających gitar w tym nurcie nie kojarzę. Tangerine Dream nigdy nie byli tak przebojowi jak Jean Michel Jarre, ale nie przebojowość mnie do nich ciągnie. Czym mnie fascynują ? Główny ich atut to brzmienie. Ich rytmiczne klawiszowe basy w tle wprowadzają w trans. Mimo pozornie nudnego toku, potrafią wyrwać z rzeczywistości. Kupiłem ostatnio sporo ich CD bo świetnie się tego słucha podczas pracy przy komputerze. Przyznam się, że ten winyl kupiłem przypadkowo, myślałem że kupuję kolejne CD, a tu niespodzianka przyjechał winyl. To powód, dlaczego nie jest to japońskie wydanie. Zbieram tylko winyle tłoczone w Japonii (poza muzyką polską, której w Japonii jak na lekarstwo). Mam tylko dwa zagraniczne winyle nie tłoczone w Japonii i obydwa kupiłem pomyłkowo ;) Dlaczego tylko japońskie? Bo tak trudniej. Zbieranie czegoś powszechnie dostępnego nie jest ciekawe. Wracając do zawartości płyty, to minusem jest ilość muzyki, myślę, że dałoby się na krążku wytłoczyć dużo więcej. Ilość na minus, ale jakość artystyczna na dziesiątkę. Wielu narkomanów, gdyby usłyszało tą muzę zanim zaczęło ćpać, być może wybrałoby ten trans muzyczny zamiast narkotykowego ;) Pokrętna teza, ale w jakiś sposób chcę opisać jak Tangerine Dream na mnie działają. Ciągle czuje się niedosyt. Niby nie ma tu nic porywającego, ale wciąga mnie ten pulsujący rytm. Potrafię przy tym odlecieć. Odbieram to trochę jak powtarzaną mantrę. Da się uzależnić od Tangerine Dream.

TANGERINE DREAM Stratosfear

STAN TECHNICZNY:
PŁYTA: NM, (NEAR MINT) – Kupiłem nową zafoliowaną, niestety na starcie jest kilka trzasków. Na szczęście szybko cichną.
OKŁADKA: NM, (NEAR MINT) – Zupełnie nowa, dopiero co zdarłem folię.

TANGERINE DREAM Stratosfear

czwartek, 11 lutego 2016

DAVID BOVIE Let`s Dance



Japońskie wydanie EYS-81580 EMI rok 1983.

DAVID BOVIE Let`s Dance

Dawid Bowie – postać niezwykle barwna, wieczny esperymentator i poszukiwacz nowych trendów. Wydał kilkadziesiąt płyt. Dziś słucham najbardziej znanego z jego krążków, pokrytego platyną w Stanach, wielkiej Brytanii i innych krajach.

DAVID BOVIE Let`s Dance

Album zawiera trzy z najbardziej udanych singli muzyka. Tytułowy utwór, "Let's Dance", dotarł nr 1 w Wielkiej Brytanii, USA i różnych innych krajach, "Modern Love” i  "China Girl" to nr 2 w Wielkiej Brytanii.

DAVID BOVIE Let`s Dance

DAVID BOVIE Let`s Dance

LISTA UTWORÓW:
A
1. "Modern Love"  4:46
2. "China Girl" (originally by Iggy Pop from The Idiot, 1977) 5:32
3. "Let's Dance"  7:37
4. "Without You"  3:08
B
5. "Ricochet"  5:14
6. "Criminal World" 4:25
7. "Cat People (Putting Out Fire)"  5:09
8. "Shake It" 3:49

DAVID BOVIE Let`s Dance

DAVID BOVIE Let`s Dance

Osobiste wrażenia z przesłuchania płyty:

Typowe lata osiemdziesiąte. Kawałki z pierwszej strony bardzo znane, sztandarowe hity Davida, wszystkie leciały w “Trójce” swego czasu. Bardzo miłe uczucie przypomnieć to sobie po latach. Wielka szkoda, że nie nagra już nic więcej ale taki los nas ludzi rodzimy się i umieramy. Nie każdemu dane jest zostawić po sobie jakiś ślad. Dawid Bowie taki ślad zostawił. Nigdy nie szedł na łatwiznę, jego twórczość to jeden długi eksperyment. Zawsze zachwyca mnie, gdy ktoś nie idąc po śladach innych potrafi stworzyć coś tak powszechnie cenionego. Większość muzyków zajmuje się ulepszaniem, Dawid tworzył nowe. Przyznam się, że gdy „China Girl” czy „Let`s Dance” gościły na listach, nie byłem ich wielkim fanem. Dziś słyszę w tych piosenkach dużo więcej. Nie raz pisałem, że do muzyki się dorasta. Trening czyni mistrza, czym więcej słucham, tym więcej niuansów wyłapuję. Dawid ląduje ze swoją płytą na mojej półce, która byłaby niepełna bez takiej postaci. Smutne, że tak wielu ludzi z mojej półki już nie żyje. Płyta w stanie technicznym dobrym, na rozpedówkach trzaski, ale uspokajają się wraz z pojawieniem muzyki. Parę pyknięć w innych miejscach. Okładka jak ze sklepu.

DAVID BOVIE Let`s Dance

DAVID BOVIE Let`s Dance
 

Stan techniczny:
PŁYTA: EX, (EXCELLENT)
OKŁADKA: NM, (NEAR MINT)

DAVID BOVIE Let`s Dance